Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/661

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

oczkach siatki, points à l’aiguille i points de Venise w cięższe wzory; points d’Alençon i koronki z Bruges, królewsko i niejako uroczyście bogate. Zdawało się, iż tam bożek gałganków rozpiął swój namiot biały.
Pani de Boves, uczuwszy, po długiej przechadzce z córką, pomiędzy wystawami, zmysłową potrzebę utopienia rąk w tkaninach, powzięła nareszcie zamiar zażądać, by jej Deloche pokazał point d’Alençon. Najwpierw wyjął on imitacyę; lecz kazała podać prawdziwe. Nie zadawalniając się wązkiemi po trzysta franków za metr, żądała szerokich falban po tysiąc franków, chustek i wachlarzy po siedemset i osiemset franków. Wkrótce kontuar okryty został całą fortuną.
W kącie oddziału inspektor Jouve, niespuszczający z oka pani de Boves, chociaż na pozór przechadzał się tylko, stał nieruchomy wśród potrącań — i nie dając tego posnąć po sobie, ciągle miał na nią zwróconą uwagę.
— Masz pan berty z point à l’aiguille? — spytała hrabina Deloche’a —. pokaż mi je, proszę.
Subiekt, którego trzymała od dwudziestu minut, nie śmiał odmówić ze względu na pańską minę, postać jej i głos książęcy. Jednakże zawahał się na chwilę, mając przykaz nie gromadzić naraz wiele drogich koronek: w poprzednim tygodniu dał się bowiem okraść na dziesięć metrów malines. Ale mu tak imponowała, że uległ i pozo-