Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/626

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ko tam było białe: wybrano z każdego oddziału, co tylko miał białego; wyglądało to jak wyuzdanie białości, jak słońce białe, którego nieruchomy blask tak oślepiał zrazu, że niemożna było rozeznać szczegółów, pośród tej ogólnej bieli. Po chwilce oczy się oswajały: na lewo w galeryi Monsigny, ciągnęły się wzgórza białe z płócien i perkali, skały białe z prześcieradeł, ręczników i chustek do nosa; podczas gdy w galeryi Michodière, na prawo, zajętej przez norymberszczyznę, wyroby pończosznicze i wełniane, urządzono różne białe gmachy z guzików z masy perłowej, wielkie dekoracye ze skarpetek białych, całą salę pokrytą bają białą i oświeconą zdaleka snopem światła. Lecz główne jego ognisko pałało w galeryi centralnej, w oddziałach wstążek, chusteczek, rękawiczek i jedwabnych materyj. Dokoła cienkich kolumn żelaznych, wznosiły się bufy z muślinu białego, przewiązane gdzie niegdzie fularem białym. Wschody ubrane były draperyami z białej piki i lekkiej bawełnianej materyi, które na przemiany obwijały się dokoła poręczy i otaczały halle aż do drugiego piętra. Tej piętrzącej się coraz wyżej białości, wyrastały skrzydła i unosiła się jakby stado łabędzi. Z sufitu spadała też białość, jakby rozlatujący się puch, jak duże płaty śniegu: kołdry białe, kapy białe powiewały w powietrzu niby chorągwie w kościele. Długie pasy z gipiury podobne były do rojów białych motyli nieruchomych, lecz wydają-