Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/624

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Tak, moja droga — i zrobił to jedynie, żeby nas upokorzyć. Ja go znam. Chciał dać do zrozumienia, że panny z naszego świata na to się tylko zdadzą, żeby wychodzić za jego posługaczy.
Z coraz większem uniesieniem mówiła... Wszystkie cztery stały na chodniku, w miejscu gdzie się najwięcej tłoczono do magazynu. Powoli porywał je tłum: nie opierając mu się, weszły więc niejako bezwiednie, wśród głośniejszej rozmowy, aby się módz zrozumieć. Zapytywały jedna drugą, co się dzieje z panią Marty. Chodziła pogłoska, że mąż jej skutkiem gwałtownych scen domowych, dostał obłąkania. Zdawało mu się, że jest wielkim panem, że pełnemi garściami czerpie w skarbach ziemi, że wyzyskuje kopalnie złota, ładuje na wozy dyamenty oraz inne drogie kamienie.
— Biedny człowiek, — rzekła pani Guibal — on, co był zawsze tak licho odziany i taki pokorny? A żona?
— Zjada teraz wujaszka, który zostawszy wdowcem zamieszkał przy niej... Zresztą musi tu być, zobaczymy ją; — powiedziała Henryeta.
Te panie osłupiały z zadziwienia zaraz na pierwszym kroku, ujrzawszy przed sobą najobszerniejsze magazyny w świecie całym, jak opiewały reklamy. Wielka centralna galerya sięgała obecnie z końca w koniec, od ulicy Dziesiątego Grudnia do ulicy Neuve-Saint-Augustin; na prawo zaś i na lewo, jakby dwie boczne nawy ko-