Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/539

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sie. Prócz tego zdarzały się klasyczne kradzieże paczek zabieranych wieczór pod surdutem, które okręcano sobie w koło bioder, a czasami zwieszano wdzłuż nóg. Od czternastu miesięcy, dzięki Mignotowi, a bezwątpienia innym też subiektom, których nie chcieli wymienić, w kasie Alberta powstała giełda: znikały tam sumy, których rzeczywistej wysokości, nigdy się niedowiedziano.
Tymczasem wieść o tem rozniosła się po wszystkich oddziałach. Niespokojne sumienia truchlały; najuczciwsi i najpewniejsi siebie, obawiali się wydalenia. Widziano, jak Albert znikł w biurze inspektorskiem. Następnie udał się tam Lhomme, duszący się, z twarzą krwią zaszłą, z szyją dławioną już przez apopleksyę. Potem przywołano samą panią Aurelią; poszła z głową do góry, pomimo doznanego wstydu; ale tłusta jej twarz żółta była jak z wosku. Objaśnienia trwały długo i nikt się niedowiedział dokładnie szczegółów. Opowiadano, że starsza tak wypoliczkowała syna, że aż mu się szyja skręciła i że stary poczciwy ojciec płakał, kiedy Mouret zazwyczaj tak łaskawy, klął jak furman, chcąc koniecznie oddać winnych pod sąd. Jednakże przytłumiono skandal, tylko Mignot w tejże chwili został wygnany. Albert znikł dopiero we dwa dni później; zapewne matka wyprosiła to, żeby honor rodziny nie ucierpiał od natychmiastowej egzekucyi. Lecz panika trwała jeszcze przez dni kilka, gdyż Mouret po tej scenie przechadzał się po wszystkich