Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/525

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i podbijającą. Czuł, że jest zwyciężony i że ona jest równie inteligentną jak piękną; a inteligencya jej wypływa z najlepszej cząstki jej istoty. Podczas kiedy inne jego sklepowe miały tylko powierzchowną edukacyę, skutkiem ocierania się o ludzi, polor połyskujący zwykle na dziewczętach upadłych, ona wolna od sztucznej wytworności, zachowała naturalny swój wdzięk i powab. — Najnowsze ideje handlowe zradzały się z praktyki pod tem wązkiem czołem, którego czyste linie zapowiadały wolę i zamiłowanie porządku. Złożywszy kornie ręce, byłby ją błagał o przebaczenie za to, że bluźnił w chwilach buntu przeciwko swemu uczuciu.
Ale bo też dlaczego tak mu uporczywie odmawia? Zaklinał ją ze dwadzieścia razy, coraz hojniej chciał obdarzyć, obiecywał pieniądze, dużo pieniędzy. Potem powiedział sobie, że musi być ambitną, zapowiedział więc, że zostanie starszą sklepową, jak tylko zawakuje oddział. Ona jednak ciągle odmawiała! Była to dlań rzecz niezrozumiała, walka podżegająca jego żądze do szalu. Zdawało mu się, że takie zdarzenie jest niemożliwe, że się to dziecię musi nakoniec poddać, bo na cnotę kobiety zapatrywał się jako na rzecz względną. Nie widział już przed sobą innego celu; wszystko nikło wobec tego pragnienia, żeby ją miał nareszcie u siebie, siedzącą na jego kolanach i żeby ją całował w same usta. Na myśl o tem, krew mu w żyłach kipiała, trząsł się cały, wzburzony swoją niemocą.