Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Któżby mnie chciał nie mającą grosza, małą jak skowronek i nieładną do tego? Nigdy, nigdy nie pójdę zamąż, dosyć mi już dwojga dzieci, rzekła.
— Nie masz racyi, odezwał się stryj, kobieta zawsze potrzebuje męzkiej opieki. Gdybyś była znalazła poczciwego chłopca, nie spadłabyś z braćmi na bruk Paryża, jak cygańska rodzina.
Umilkł, ażeby znów zająć się sprawiedliwie i oszczędnie podziałem półmiska kartofli ze słoniną, który sługa wniosła. Potem wskazując łyżką na Genowefę i Colombana, powiedział:
— Patrz! ci dwoje na wiosnę już będą pożenieni, jeżeli nam zima dopisze.
Był to patryarchalny zwyczaj tego domu handlowego. Fundator Arystydes Finet, wydał swą córkę Dezyderyę, za starszego subiekta Hauchecorne’a; on zaś, sam Baudu, który wylądował na ulicy Michodière z siedmiu frankami w kieszeni, ożenił się z córką Hauchecorne’a, Elżbietą; teraz oczekiwał chwili, aby swoją córkę Genowefę połączyć z Colomban’em, skoro tylko interesa się poprawią. Jeżeli zaś opóźniał od trzech lat zamierzone małżeństwo, to tylko przez skrupuły, przez upór, biorący źródło w poczciwości. Objąwszy interes w stanie kwitnącym, nie chciał aby przeszedł w ręce zięcia ze zmniejszoną klientelą i wątpliwemi obrotami.
Baudu prowadził dalej opowiadanie. Przedstawił Colomban’a jako pochodzącego z Rambouillet,