Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Wszakże resztki wyprzedane będą we czwartek u pana? Zaczekam, bo muszę dziatwę moją przyodziać.
Zwróciwszy potem, delikatną blond główkę do gospodyni, zapytała:
— Ty się zawsze ubierasz u Sauveur?
— Tak, — odrzekła Henryeta — Sauveur jest bardzo droga, ale ona jedna w Paryżu potrafi zrobić stanik. Zresztą cokolwiekbądź mówi pan Mouret, u niej desenie są najładniejsze i nie spotyka się takich gdzieindziej, a nie lubię widzieć na każdej kobiecie takiej sukni, jak moja.
Mouret z początku uśmiechał się dyskretnie, potem dał do zrozumienia, że pani Sauveur u niego kupuje materyały, nie przeczę rzekł, że może brać niektóre desenie wprost od fabrykantów, zabezpieczając sobie wyłączną własność, ale czarne materye naprzykład, kupuje wielkiemi partyami u mnie na wyprzedaży, a potem bierze za nie trzy lub cztery razy drożej.
— Jestem przekonany, że z jej poręki, rozchwytane będzie Paris Bonheur. Dla czego miałaby w fabryce płacić za nią drożej, a niżeli zapłaci u nas? Daję paniom słowo, że my tę materyę ze stratą sprzedamy.
Tem dobił już panie. Myśl, że nabędą towar z jego stratą, bardziej je podniecała; kobiety bowiem kupują z podwójną rozkoszą, gdy im się zdaje, że okradają kupca. Wiedział on, że się nie będą mogły oprzeć urokowi taniości.