Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

magnetyzować z pod oka. To stara Francya, mój kochany! Uwielbiam tego człowieka i będzie mógł śmiało powiedzieć, że jedynie dla niego, jestem gotów ożenić się z jego córką.
Mouret śmiał się, tak go to wszystko bawiło. Wypytywał znowu Vallagnosc’a i gdy się dowiedział, że pierwsza myśl ożenienia go z Bianką, pochodziła od pani Desforges, historya ta jeszcze więcej mu się podobała. Tej dobrej Henryecie sprawiało to przyjemność, jako wdowie kojarzyć z sobą młodzież, a to do takiego stopnia, że wydawszy za mąż pannę, pozwalała ojcu jej wybrać kochankę z pośród swych przyjaciółek. Lecz przytem pozory przyzwoitości były tak dalece przestrzegane, że świat nie mógł upatrywać skandalu. Mouret kochał ją, ale jako człowiek czynny i ruchliwy, przyzwyczajony obliczać swe czułości, zapominał wszelkich rachub dedukcyi i miał dla niej przyjaźń koleżeńską.
Właśnie zjawiła się na progu saloniku a za nią szedł starzec, mający około lat sześćdziesięciu, którego wejścia nie spostrzegli dwaj przyjaciele. Panie podnosiły niekiedy głosy, zmieszane z brzękiem łyżeczek w chińskich filiżankach; słychać też było czasami pośród krótkiego milczenia stuknięcie filiżanki zbyt mocno postawionej na marmurowym stoliczku. Niespodzianie promienie zachodzącego słońca, które się ukazało z pod czarnej chmury, ozłociły szczyty kasztanów w ogrodzie i wpadły przez okno w postaci pyłku czer-