Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T4.djvu/014

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Jestto w godzinie wielkiéj zmartwychwstania,
Szmer kości który na smentarzach słychać.
Lecz się umarłych zgrają nie zatrwożę,
Tak mi dopomóż Chryste Panie Boże!

V.

Widzę wchód jeden tylko otworzony,        25
I drogę ducha tylko jednobramną...
Trzymając w górę palec podniesiony
Idę z przestrogą — kto żyw — pójdzie za mną...
Pójdzie — chociażbym wszedłszy szedł przez morze.
Tak mi dopomóż Chryste Panie Boże!        30

VI.

Drugi raz pokój dany jest na ziemi
Tym którzy miłość mają i ofiarę...
Dane zwycięstwo jest nad umarłemi,
Dano jest wskrzeszać tych co mają wiarę...
Na reszcie trumien — Ja — pieczęć położę.        35
Tak mi dopomóż Chryste Panie Boże!

VII.

Lecz tym co idą — nie przez czarnoxięztwa,.
Ale przez wiarę dam co sam Bóg daje —
W ich usta włożę komendę zwycięztwa,
W ich oczy — ten wzrok co zdobywa kraje —        40
Ten wzrok, któremu nic dotrwać nie może —
Tak mi dopomóż Chryste Panie Boże!

VIII.

Z pokorą teraz padam na kolana
Abym wstał silnym Boga robotnikiem.
Gdy wstanę — mój głos będzie głosem Pana,        45
Mój krzyk — Ojczyzny całéj będzie krzykiem,
Mój duch — Aniołem co wszystko przemoże,
Tak mi dopomóż Chryste Panie Boże!

separator poziomy