Przejdź do zawartości

Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T2.djvu/309

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Niech mi wódką zapłaci. Każdemu szpakowi
Kazać nie myśleć wtenczas kiedy będzie gadał...
Zabronić aby sejmik jaskółczy usiadał
Na trzcinach i o sprawie politycznéj sądził.
       165 Wróblów sejmy rozpędzić; ja sam będę rządził
I wieszał i nagradzał... Jaskółkom na drogę
Dawać paszporta, w takich opisywać nogę,
Dziób, ogonek i skrzydła i rodzinne znaki.
Odtąd nie będą dzieci swych posyłać ptaki
       170 Do niemieckich zakładów, gdzie uczą papugi;
Wyjęte sroki, które oddają usługi
Waźne mowie ojczystéj. Z cudzych stron osoby
Jak to: kanarki... śledzić. Na obce wyroby
Nakładam cło... od łokcia tęczy wyrobionéj
       175 W kraju słońca, xiężyca, białéj lub czerwonéj
Albo fioletowéj, byleby jedwabnéj,
Płacić po trzy złotniki... a od sztuki szwabnéj
Płótna z białych pajęczyn...

GOPLANA.

O czém gadasz drogi?

GRABIEC.

Oo? króluję... króluję — skarb łatam ubogi.
       180 Róża płaci od pączka, od kalin kalina,
Od każdego orzecha zapłaci leszczyna,
Czy to pusty czy pełny... mak od ziarek maku,
Nie od makówek. Głowa n§a mnie nie dla znaku...

GOPLANA.

Zostawiam ci Chochlika, Skierkę, nie...
       185 Niechaj zrywają kwiaty, a strzęsioną różą
Osypią kiedy zaśniesz. Bądź zdrów, do wieczora.
Będę ciebie czekała nad brzegiem jeziora,
I płacząc piosnką płaczu wabiła słowika.

(odchodzi Goplana.)
GRABIEC.

Aż mi lżéj że ta rybia galareta znika.
Héj poddani.