Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T1.djvu/364

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I na ramieniu miał kapotę z płótna
Niegęsto nićmi przetykaną złota.
Widać z gitary — znać po blasku oka,
Że z pieśnią sioła i grody przebiega.....
Wnet go tłum Greków dokoła oblega,
Wypuścił bursztyn wierny syn proroka.
Greki i Turki zarówno ciekawi
Jaki głos śpiewak, jaki lutnia wyda?
Czy ich upiorów powieścią zabawi?
Czy brylantową bajką Alraszyda?
Śpiewak po sali wiódł wzrok obłąkany,
Jak gdyby liczył tureckie turbany;
A potem spojrzał w mnogie Greków twarze
I gdy w nie patrzał — znalazł dźwięk w gitarze.