Ta strona została uwierzytelniona.
I wciąż się skarzy jako dziecina:
We! we! — we! we!
Przezeń więc światu moja przytomność 25
Rozbudza czucie, porusza czynność,
Bo w ustach jego baranka skromność,
W głosie niewinność.
Paryż, w listopadzie, 1847 r.