Modlił się o czasy nowe
I o wrogów mych zwycięstwo,
Choć groziło mi męczeństwo,
I w sąd... mogło pójść o głowę.
Bo ty nic myśl, że z anioły 70
Tylko Boża myśl nadchodzi;
Czasem Bóg ją we krwi rodzi,
Czasem rzuca przez Mongoły!...
A ty, jasny jakiś panie,
Bo cię nie znam, ale słyszę, 75
Słysząc twoje wierszowanie,
Że ktoś jak perłami pisze,
Że ktoś nakształt się proroka
Stawia ludziom — ale modny,
Jak historyk świata — chłodny, 80
Obejrzawszy świat z wysoka,
Wieszcze rymy, jako cugi
Posłał na świat równym kłusem
I napełnił wóz Chrystusem,
Jak Owidyusz Faetonem, 85
I rozesłał swoje sługi,
Swe kolory czcić pokłonem.
Honor myślom, z których błyska
Nowy duch i forma nowa!
Bo są światu, jak zjawiska, 90
Jako jutrznia są różowa,
Jak ogniste meteory
Stopom ludu podścielona,
By gościńce Irydyona
Pielgrzymowi, który od nich 95
Bierze ogień i kolory,
Gdy już gwiazd dochodzi wschodnich.
Taką była dawniej dana
Poetyczna karm dla ludu,
Objawienie pełne cudu; 100
Myśl, jak mara niespodziana,
Z piersi naszej wychodziła
Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu/177
Ta strona została skorygowana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/e1/PL_Dzie%C5%82a_Juliusza_S%C5%82owackiego_01_%28Gubrynowicz%29.djvu/page177-1024px-PL_Dzie%C5%82a_Juliusza_S%C5%82owackiego_01_%28Gubrynowicz%29.djvu.jpg)