Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i nauce, nie oszczędzał osoby swojej i owszem usilniej od innych wykonywał to, co czynić należało. Nie widać było w domu jego ozdobnych sprzętów, ani żadnej rzeczy takowej, któraby go od innych różnić mogła, i owszem większą zachowywał wstrzemięźliwość, przez co zyskał powszechną miłość, a zatem powolność na wykonywanie tego, co sądził być krajowi użytecznem. Stały otworem drzwi domu jego i kto tylko wsparcia, rady lub pomocy żądał, znajdował to każdego czasu. Słodki w postępowaniu, uprzejmem przyjęciem i chęcią usługi uprzedzając żądania, zyskiwał coraz bardziej powszechną wziętość i prawdziwym go Herkulesa krwi potomkiem nazywano.
Kiedy w dom swój przyjmował cudzoziemców, natenczas nieco obficiej stół zastawiać kazał, zawsze jednak zachowując wstrzemięźliwość i mierność, tak w jedzeniu, jako i w napoju, a natenczas zwykł był mawiać, iż dla przychodniów nieco z karności spartańskiej opuścić można było.
Miejsce muzyki przy stole zabierały rozmowy poważne i uczone, do których się rad przykładał, tak jednak to działał, iż wdzięki zaprawiał naukami, a żartobliwe powieści zabawiały słuchających.
Pierwsi z sąsiednich narodów Mantynejczykowie sprzymierzyli się z nim i wypędziwszy Achejczyków oddali mu miasto swoje. Tam on dawne zwyczaje i prawa przywróciwszy, szedł przeciw Achejczykom, których pod wodzem Hiperbatą niedaleko miasta Dymes zwyciężył, a potem zdobywszy Langonę oddał ją Eleanom, jako ich dawną własność.
Powodzenie Kleomena zastraszyło Achejczyki tak dalece, iż lubo kolej przychodziła na Arata zawiadować wojskiem, podjąć się urzędu tego nie chciał, wstręt doświadczonego wodza przeraził ów naród. Słali więc posły do Kleomena żądając przymierza. Wzbraniał się zrazu i przykrych rzeczy po nich wyciągał, ale na tem stanęło, iżby przy nim była najwyższa władza, na co chętnie zezwolili nie tylko oni, ale i ich sprzymierzeńcy. Wezwali go więc do Lernu, gdzie się wszyscy zgromadzili, ale gdy się tam wybierał, nagłą chorobą złożony do Sparty powrócić musiał.
Na złe wyszło opóźnienie takowe Kleomenowi i Grekom, chcącym się wydobyć z jarzma, które włożyła na nich przemoc Macedończyków. Aratus znieść nie mogąc, iż go młody Kleomenes w wziętości u Greków przewyższał, zazdrością uwiedziony, sprzeciwił się powszechnemu żądaniu, a chcąc uskutecznić zamysł swój nieprawy, przywołał Antygona do Grecyi i tychże Macedonów, których był z Poloponezu wypędził, sprowadził w ojczyznę swoję. Skaził tym krokiem sławę przez wiek cały nabytą i wolał w oczywiste niebez-