Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/421

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

drugi klął los, że nas tak srogo przedzielił. Co u modnych przypadek, u prawych zrządzenie boże.

Czem braterstwo, użyliśmy
Zawżdy szczęśni, to zapłatą.
Czem ojczyzna, straciliśmy,
Rozrzewnienie rośnie z stratą.

Mościa pani, co też tu kwiatków książę mój Dessau przysłał! drzew 800000, kwiatów 1200000.“
Inny list z Heilsberga:
„IMpan Bracławski (Jan hr. Krasicki, poseł z Bracławia) pisał też także do mnie z Tulczyna. Wybierał się z wojewodą (Szczęsnym Potockim) na objażdżkę kordonów granic polskich Już też temu będzie lat blizko pięćdziesiąt, jak 10000 wojska polskiego razem nie było zgromadzonego.
O wzięciu Gdańska i Torunia fałszywą wieść mieliście. To być może, iż kordon wojsk tutejszych na granicach W. Polski będzie rozstawiony.
Ja całą zimę tę strawiłem w Heilsbergu, na tydzień tylko wyjechałem do Frauenburga. Pani Anna (Charczewska) się zaś została, ile że w czasy różne z dziecięciem włóczyć się nie było można.
Bawimy się dosyć dobrze i po Wielkanocy theatrum nasze znowu się otworzy, które w całym kraju dziś sławne jest, ponieważ wyśmienitych aktorów mamy.“

(Z Heilsberga do brata) 2 sierpnia 1788.

„Prawda, że ktoś długo milczał, a więc drugi ktoś długi cierpiał, ale że pierwszy ktoś przyznał się do winy, drugi mu ją ktoś z serca odpuszcza. Ale jednak z tem ostrzeżeniem, stanowi swemu własnym, iżby się do dawnego nałogu nie wracać.“
Wzywał znowu biskup brata Xawerego, lat kilka niewidzianego, aby go odwiedził. „Potrzebno i Xawerkowi tutejsze mieszkanie. Pora sejmu zdaje mi się, iż będzie na rękę, gdzie razem i ojczystość rdzę galicyańską przetrze i okoliczności mogą coś udziałać.
Wchodzę i czule w stan troskliwy, w którym zostawacie, ile że nie znam się, widzę, tak jakby się znać pierwej a gruntownie na tych, których zaczepiono (??), którzy gazet nie mają, nie czytają Woltera i Rousseau’a a bardzo zamaszyści (??).
My tu się tak bawimy, jak na ustroniu bawić się można. Annowiny i Ignacowiny odprawione były dość nieźle. Owoce dobre jemy. a pani Anna tak się melonów objadła, iż już ich od kilku dni jeść nie chce, a to, dla zdrowia. W czem trwała będąc, zjadła dzisiaj na obiedzie kapustę z węgorzem i szklankę piwa potem wypiła.