Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/419

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
(Z Heilsbergu do bratowej) 4 kwietnia 1788.

Bardzo mnie to cieszy, iż i kasztelanowa Kamińska (niegdyś dla mnie nieprzyjazna) odmieniła sposób myślenia, gdy raczy listy moje czytać. Ten, który do niej posłałem, jest wyrazem uczucia poszanowania i wdzięczności. Bo wasza płeć lubi kadzidła.
List Wpani męża obiecywał mi kontynuacyą tego, co w nim było wzmiankowano, ale że się leniuch zdobył na cztery ćwiartki, podobno ja tej obiecanej kontynuacyi i za pół roku nie odbiorę, a chciałbym ją mieć jak najprędzej. Powiedz-że Wpani swojemu brzuchalowi, iż jeżeli się zdobyć nie może na drugi tak spory list:

Niech-że się pierwej wysapie,
Niech się prześpi, niech wychrapie,
Niechaj spocznie na kanapie.

A dopiero, przetarłszy oczy, krzyknąwszy, kichnąwszy etc. etc., niech powie, co mi miał powiedzieć, bo inaczej, ja jego kontynuacyi nie odbiorę aż chyba z kalendarzem na przyszły rok.
Znałem ja dziecięciem tę panią Dulską, o której śmierci Wpani donosisz. Kto w lat 96 umiera, na krótkość życia skarżyć się nie może.
Piszesz mi Wpani, że macie zabawić we Lwowie do końca zapust, jak miarkować mogę, z gazet i innych doniesień będzie to czas przybycia cesarza do Lwowa, w sławnej jego podróży do Chersonu. Proszę bardzo, abym w tej mierze jak najdokładniejsze miał wiadomości.
Nasz pan Jan (synowiec) pisał niedawno de mnie list. Zdesperowany już, iż się wielkiemi dziełami ojczyźnie przysłużyć nie może, chcąc się jednak koniecznie dystyngwować, przedsięwziął uczyć się chodzić i skakać na linie, żeby przecież i współziomki i następcy poznali, iż Krasickich krew coś zawżdy dystyngwowanego zamyśla.
Z największą radością pośpieszyłbym na wesele mojego drużby pana Ignacego, ale ostatnia berlińska podróż tak mi dokuczyła, iż pierwszy raz uznałem starość (miał lat 52); a powtórzeń takich zaczynam się obawiać. Puścić się w takową podróż nie można inaczej nam, już nie młodym, tylko po odetchnieniu. Co więc nie będzie przy ślubie, może być przy chrzcinach.
A zapomniałem wzmianki o ogrodzie. Przyszły mi jabłka astrachańskie przezroczyste i już mi się przyjęły. Róż mam tylko czterdzieści dwa gatunków, a że tak mało, rozumiem, że mnie Wpani żałować będziesz. Piszę w Sobotę Wielkanocną w nocy, przed Rezurrekcyą i winszuję Alleluja.