Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/411

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Każ je Wpan zatem sobie zamówić, jabym przysłał, ale transport dalszy, a przeto więcejby kosztował. Także też kilka nowych rzeczy przybyło, te były drukowane; to jest wiersze do ks. Stanisława Poniatowskiego o podroży, do pana Lucińskiego podczaszego królewskiego o piwie i miodzie, do pana Rodkiewicza. Z małych rzeczy na drugiej karcie kommunikuję to com pisał do Mniszcha Michała sekretarza lit., ponieważ te wierszyki nie są jeszcze w druku. (Jest to znany: „Panie Michale, wiesz doskonale“ i t. d.)
Przez kilka tygodni, chory na palce u ręki, biskup nie pisał; następny list poczyna od opisu ciekawego obyczaju, przy obchodzie dnia św. Wawrzyńca (d. 9 sierp.): „A u Wpaństwa w Dubiecku w wigilią św. Wawrzyńca czy jest ogień w kuchni? W Heilsbergu nie masz, a panny boso processyę odprawują. Ot-że najpryncypalniejsza warmińska nowina.“

Z Frauenburga 27 stycznia 1782.

Zacząłem się był gniewać, a jakem zaczął, ciągnąłem gniew mój aż do dnia wczorajszego, w którym przecie odebrałem list Wpana z 11 tego miesiąca z Warszawy pisany na wyjezdnem. Uśmieszyła mnie naprzód postać zwierzchnia onego, jakem zaś postrzegł intus dwa volumina in folio, to, co wprzód było gniewem, stało się wdzięcznością. Wypłacam się z niej, i chociaż in quarto, niemniej uprzejmie i ochoczo.
Relacya konferencyi z królem IMcią tak dokładna jakbym listy onego sławnego posła w Rzymie kardynała d’Ossat czytał. Wyrozumiałeś Wpan tak jak i ja, iż nas kochają a kochają dobrze, bo na fundamencie szacunku, że więc i kochają i dobrze kochają, nie mamy się podobno przyczyny obadwa gniewać. Oj, gdyby mogli, co chcą albo raczej gdyby raczyli chcieć a dzielnie, oszczędziłoby się z obu stron wiele przykrości. Że więc chcą, wiemy, żeby zaś tak chcieli, jak sobie życzym, tego prosić należy, w którego ręku serca monarchów.
Poznałeś Wpan gruntownie i winszuję, żeś tak poznał księcia Stanisława, uznałeś, że com mówił nie było uprzedzeniem przyjaźni. Mało się takich znajduje, osobliwie w młodzieży, w którychby lepsze było, co wewnątrz niż zwierzchu.
Jam w dni kilka wybrał się do Frauenburga i dotąd tu siedzę z ks. koadjutorem chełmińskim, który dopiero d. 4 lutego ma ztąd wyjechać do Chełmna. Zdrowiśmy wszyscy i niezdrowiśmy wszyscy, bo czasy niegodziwe, a zatem wszyscy bez ekscepcyi w ustawicznym katarze. Jużeśmy tabaczki wyżyli kilka garncy a jednakowo i kichamy i katar trwa, a czy się czasy poprawią, albo też wiosna zawita?