Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w Hiszpanii oddano. Do innych pobudek stawienia się dzielnie, ta wówczas niepoślednią była, mścić się krwi ojca i stryja.
Lubo upokorzeni po przeszłej z Rzymianami wojnie wzmagali się handlem i przemysłem Kartagińczyków; w tym zamiarze opanowali wschodnie Hiszpanii kraje, gdzie kruszców kopalnie, sposobność morskiego nadbrzeża, rzeki spławne, ziemi żyzność coraz obfitsze nadawała korzyści. Najznaczniejszą ich była osadą świeżo założona Kartagena, równie dogodnym portem, jako i mocnemi twierdzami znamienita i w owych okolicach ze wszech miar najużyteczniejsza. Zbliżyli się, czuli na taki wzrost, ku Hiszpanii Rzymianie; a że tam swoje założyli osady, a mocnym narodom trudno trwać długo w spokojnem sąsiedztwie, przyszło do boju, gdzie po różnych losu odmianach, gdy Scypionowie na placu polegli, zaufani w świeże zwycięztwa Kartagińczykowie, zdobywali się na coraz większe usiłowania, aby z przemocy swojej korzystać mogli.
W takim były rzeczy stanie, gdy mianowany prokonsulem Scypion przybył do Hiszpanii i tam będącego wojska rządy objął. Pospolite wszystkich było mniemanie, iż zwyczajnym rześkiej młodości uwiedziony zapałem od wstępnego boju zacznie; ale równie roztropny, jak waleczny, za rzecz przyzwoitą osądził, nim dzieło rozpocznie, pierwej poznać kraj, w którym miał działać, wojsko swoje i siły nieprzyjaciela, a dopiero zaczynać działania swoje.
Trzy wojska pod znamienitemi biegłością i doświadczeniem wodzami mieli w Hiszpanii naówczas Kartagińczycy. Magon za słupami Herkulesa, gdzie Kadyks leży, miał swoje stanowisko w kraju Konianów, Azdrubal, syn Giskona, obozował nad brzegami Tagu przy ujściu jego w morze. Trzeci także Azdrubal w kraju Karpentanów przebywał, wypowiedziawszy wojnę temu narodowi. Te trzy wojska w dwójnasób przewyższały liczbę Rzymian, których nie więcej było nad dwadzieścia tysięcy pieszych, jazdy dwa tysiące.
Gdy przyszło do rady wojennej, powszechne było starszyzny zdanie, aby, nim się siły nieprzyjacielskie złączeniem powiększą, iść na pobliższy obóz nieprzyjacielski. Ale takowej porywczości sprzeciwił się Scypion, twierdząc, iż ile możności rozłączone siły Kartagińców mieć należało; gdy się zaś wojowanie od zaczepienie części jednej ich wojska zacznie, drugie przybywając jej na pomoc, przewyższą nierównie moc zaczepników i kroki ich dalsze nieskutecznemi uczynią. Ściągnął takowym odporem powszechną na siebie naganę i, choć zdawała się w pierwiastkach osobliwie zmniejszać ufność, którą w nim wojsko miało, wolał jednak znieść na czas takowy sławy swojej uszczerbek, niż podawać swoich w jawne nie bezpieczeństwo. Trwał więc spokojnie w obozie przemyśliwając, jakimby sposobem najdogodniej mógł rozpocząć wyprawę swoję,