Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/470

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Szłapie z rżącemi osły, koła tętnią — wreszcie
Przeklinania woźniców i modły poranne!

(po umyślnym przestanku)

Nowy ton, nieznajomy, dobiega mych uszu:
Coś, jakby odrzucona harfy struna długa
Wiła się jeszcze w piasku, sycząc i brzmiąc razem...

(wytężając wzrok ku głębiom sceny, które mrok okrywa)

To... Szechera!...
SZECHERA. (idąc omackiem)...Od jednej kolumny do drugiej,
Jak pomiędzy dobrymi ludźmi, ślepa idzie!...

(głośno)

Straż lub służbę w portyku kto trzyma?...
RYCERZ. Ten samy,
Który cię czcił widzącą, teraz ufa dla was,
Lecz i boleje!...
SZECHERA. Synu!... Świat zmierzchem się kończy...
Kończy się świat ciemnością...

(kiedy Szechera to wymawia, blade zorzy promienie zaczynają świtać śród kolumnady portyku od głębi sceny)
(Szechera, ciągnąc proroctwo)

—  — która z wewnątrz bucha...
Syzyg, jakiego kapłan szuka z wieży liczbą,
Nie nadejdzie i gwiazd dwóch nie złączą się astry,
I poślubienia w niebie nie ujrzą...
Ta ziemia
Egipska pod epokę, która już, już blisko,
Stanie się tylko jedną rzeką, tylko Nilem,
Tylko korytem, nie już krajem i mocarstwem...

(w głębi portyku przesuwu gondola — Kleopatra wchodzi w oponie długiej, jak wychodziła była w scenie piątej. Zorza od głębi sceny nieco rozjaśnia portyk. Kredowa, słysząc prorokowanie, zbliża się — Rycerz, ręką na oczy pokazując, uprzedza Kleopatrę o nieszczęściu Szechery; — Królowa wstrzymuje się, niema i uważna. Przód sceny jest jeszcze mrokiem znacznym okryty)

SZECHERA. (ciągnąc proroctwo) Kapłanowie z pod klucza gwiazdę wypuścili,
Która idzie. Daleko jeszcze jest, daleko —
Egipt przejdzie, i wielkie morze przejdzie, i nad Rzymem
Stanie, z rozczochranemi włosami, czerwona!...
Nad wzgórzem, jednem z siedmiu, które jest spaniałe,
A Kapitol nazwisko jego (w mowie ludzkiej...),
Tam kometa zatrzyma się dla namyślenia,
Czyli roztrącić, albo nic roztrącić, państwa,
Królestwa i świątynie...
I płomienną głową
Kiwać będzie o nocy nad miastem... Tam wielki
Mąż, którego wy wszyscy znacie...

(przerywa prorokowanie i, obracając wyłącznie do Rycerza, mówi)

Mów, rycerzu,
Czy tu nikogo niema oprócz ciebie?...

(Królowa daje znak Rycerzowi, aby skłamał)

RYCERZ. Niema...
SZECHEBA. (ciągnąc proroctwo) Tam mąż wielki, co trzymał świat w prawicy czystej,
Nie dla siebie potężny, przez męstwa dojrzałość
Panujący koniecznie, cały mąż, jak filar —
Od zawieruchy krótkich puginałów wzięty
Zdradą — dwadzieścia i trzy pchnięć, a wszystkie w piersi,
Zgarnie rękoma, jakby purpurę zarzucał
Pluskiem krwi, jak fałdami płaszcza...
I polegnie!...
I Rzym polegnie odtąd!... I świat nieco!...
Imię
Męża...

(zmieniając głos i osobiście do Rycerza, z rękoma omacnie podanemi)

...Synu mój, odrzecz mi rycerskiem słowem!...
Czy tu królowej niema?...
RYCERZ. (pogląda na Kleopatrę milcząc)
..............
KLEOPATRA. (daje Rycerzowi znak ręką, aby skłamał)
..............
RYCERZ. (do Szechery) Raz powiedziałem...
SZECHERA. Rycerskie słowo?...
RYCERZ.

(pogląda ku Królowej, która mu niecierpliwy znak porzuca gestem, aby skłamał; Rycerz dobywa nagle miecza z pochew, łamie go oburącz, składa u stóp Królowej i woła)

...Słowo rycerskie!!