Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/083

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została skorygowana.

    Z szyb tęczowo przepalonych,
    I ta myśl, i te wspomnienia,
    I weselszych przeczuć tysiąc,
    Zwitych w tęczę odrodzenia,
    Którą Twórca raczył przysiąc
    I zaklinał się na siebie,
    Że znów góry wyjrzą z głębi —
    A obłoki stały w niebie,
    Jak trwożliwy rój gołębi,
    I świat cały się odradzał,
    I znów słońce wyszło z chmury,
    I znów księżyc się przechadzał
    Łabędziowy, jasnopióry...
    Gdy zaś, wedle słów Jehowy,
    Siedmiobarwna niebios wstęga,
    Jako świt popotopowy,
    Dotrzymuje, co przysięga —
    Może również, kto wie, może
    I ta moich przeczuć tęcza,
    Wysnowana w imię boże,
    Uskuteczni, co zaręcza.
    Może — tak, lecz, jeśli burza,
    Nim się jasne barwy sprzędą,
    Wszystkie nieba pozachmurza,
    Które tylko są i będą?
    Jeśli nawet sfinks nauki
    Marnym się okaże płazem:
    Mamże, w szare strącon bruki,
    Dla spokoju zostać głazem?
    Mamże, ojców tłocząc kości,
    Wołać głosem znikczemnienia:
    Witaj mi, obojętności,
    Ideale doświadczenia!

    Nie, choć piorun po piorunie
    Gorejące wstęgi wije,
    Ja w spienionych walów runie
    Zakrwawioną pierś obmyję...

    Pierś obmyję lub rozbiję..

    Nim zaś z czuciem Haroldowem[1]
    Cisnę się w to groźne morze,
    Pożegnajcież starem słowem:
    Szczęść ci Boże!...


    18. ADAM KRAFT.

    I ty w szpitalu zakończyłeś życie,
    Od nieudolnych zrozumiany głazów,
    Co ludzi jeszcze nauczają skrycie,
    Zaledwo echem twoich brzmiąc wyrazów,
    Twojego serca powtarzając bicie —
    I ty w szpitalu z trosk umarłeś! Smutno!
    Jakgdyby głazom tylko wierzyć można,
    Jeśli je dłuta w kształt szlachetny utną
    I zaopatrzy jaka myśl pobożna
    W kamienny pacierz...

    Tyś ów pacierz zmówił,
    A jeszcze sięgasz, kędy zenit[2] jego
    Kolumnę gmachu przeszedł gotyckiego
    I pod stopami Pana wieniec uwił[3].
    Z twoich to ramion latoroślą wzbity,
    Zaowocował w grona świętych twarzy,
    Nie jako rzeźba, lecz jak hymn lewity[4],
    Trzymającego przednią straż ołtarzy,
    Wylany z duszy, nie zaś stalą ryty.
    Kto go nie widział, komu nie padł cieniem
    Na całe życie, jako wątek marzeń,
    I z tajemniczem nie ochmurzył drżeniem
    Lazurowego tła doczesnych zdarzeń,
    Ten ani może błędną widzów drogę,
    Opuszczających próg kościelny, cenić;
    Gdziekolwiek bowiem zrazu stawisz nogę,
    Zdaje się jeszcze łuk za łukiem cienić —
    I jako prorok, obudzony świtem,
    Nie mogąc rychło zbyć drabiny sennej,
    Oczarowanem zbłąkasz się korytem
    I jeszcze wrócisz hołd powtórzyć lenny.
    O wielki mistrzu! Słusznie zginasz barki
    I na ramionach własne pieścisz dzieło,
    Gdy oto widzę wedle błahej miarki
    Nie ocenili, co ich prześcignęło:
    Samemu tobie zostawując brzemię
    Zniesienia siebie — boś opuścił ziemię.
    O wielki mistrzu! Tyś dał innym przykład,
    Ku jakim szlakom mają zdążać sami,
    Niech tylko pojmą, biorąc czyn za wykład,
    Cherubowemi wznosząc się skrzydłami
    Nad liść wawrzynu, łzę i szyderstw węża.
    Niechaj się ku nim oglądają zgóry
    Z ewangeliczną łagodnością męża.
    Ty nawet przebacz, jeśli z widzów który,
    Jerozolimskie naśladując córy,
    Gdy w grobie Pana oglądały płótno,
    Westchnie — a puste zawtórują mury:
    «I ty w szpitalu z trosk umarłeś!
    Smutno!...”

    Norymberga, d. 20 października 1842.


    1. t. j. z uczuciem, jakiem przepełniony jest poemat Byrona «Wędrówki Child Harolda».
    2. zenit (arab.) — punkt najwyższego wzniesienia się.
    3. Sakraments-hauschen in der Lorenzkirche w Norymberdze, przez Adama Krafta dłutowany opiera się na barkach swojego mistrza i dwóch uczniów, a przechodząc krańcem kolumny do samego sklepienia, zatacza się nareszcie w kształt udatnego wieńca; lekkość gotyckich luków czyni go raczej giętką i gałęzistą latoroślą, przetykaną gdzieniegdzie gronami osób, przypowieści Pisma przedstawiających. (P. P.).
      Adam Kraft (1440—1507), rzeźbiarz niemiecki.
    4. lewita — izraelita z pokolenia Lewi, pełniącego niższe obrządki w synagogach.