Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/359

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

o wszystkiem. Nie domyślano się, że kocham ciebie, dla tego też nierobiono tajemnicy przedemną.
— To ty raczej coś ukrywasz? — powiedział Canolles.
— Nieprawdaż? — rzekła wicehrabina — żeś mnie oczekiwał, że cię niepokoiło moje milczenie, żeś mnie nawet w duszy obwiniał?
— Żem nie był spokojny a pełen obawy, to prawda, lecz nigdy cię nie obwiniałem, bo byłem przekonany, że jakaś ważna okoliczność, silniejsza od twej woli nawet, oddaliła cę ode mnie; największem zaś mojem nieszczęściem była myśl, że nasz związek musi zostać odłożony na dni kilka; a kto wie, może na dłużej.
Klara z takiem samem podziwieniem spoglądała na Canollesa, jak poprzednio dozorca.
— Jakto — rzekła — czy ty szczerze mówisz i w samej rzeczy niczego się więcej nie obawiasz?
— Ja? — rzekł przerażony Canolles — czegóż to miałbym się obawiać?... Alboż zagradza mi jakie nowe niebezpieczeństwo?
— O, nieszczęśliwy! — zawołała Klara — on więc o niczem nie wiedział, niczego się nie domyślał...
I jakby obawiając się, że tak bez przygotowania wykryła całą prawdę, tak straszną dla Canollesa, wstrzymała się nagle a wyrazy, co prosto z serca wypłynąć miały skonały na ustach.
Janie wiem o niczem — rzekł poważnie Canolles — alety wszystko mi wyznasz, wszak prawda? Jestem przecież mężczyzną, mam odwagę o, powiedz Klaro, powiedz zaklinam cię!
— Wiesz zapewne, że Richon nie żyje — rzekła po chwili milczenia.
— Tak jest — odrzekł Canolles — wiem o tem.
Klara na chwilę umilkła, poczem rzekła ze smutkiem:
— Powieszono go na placu targowym w Libournie.
Canolles na krok odskoczył.
— Powieszony! — zawołał — Richon; ten rycerz!...
Wtem zbladł nagle i drżącąą ręką powiódł po czole.
— A! teraz wszystko pojmuję — rzekł — wiem. na co mnie uwięziono... co miały na celu te wszystkie badania, co znaczyły słowa dozorcy, milczenie żołnierzy, wiem co znaczy twoje tu przybycie, twój płacz na widok mej wesołości: rozumiem nakoniec co znaczy ten tłum ludzi