Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/251

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Canolles może przez dziesięć minut słyszał ów szmer, który coraz zmniejszał się i wkrótce ucichł prawie zupełnie, cisza zaległa podziemie. Uszedłszy z pięćdziesiąt kroków, ujrzał schody, zupełnie podobne do tych, któremi zeszedł. Za ostatnim stopniem znajdowały się ogromne drzwi, którychby i dziesięciu nie wyłamało ludzi; drzwi te, dla zabezpieczenia zapewne od pożaru, silnie żelazem okute były.
— Teraz pojmuję — rzekł Canolles — u tych to drzwi na Nanonę czekać będą i ocalą ją.
Zawrócił, przeszedł pod rzeką i wkrótce znalazł się w swym pokoju — a, przymocowawszy wstążkę do właściwego miejsca, w zamyśleniu udał się do Nanony.