Strona:PL Dumas - Wojna kobieca.pdf/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przecież miody szlachcic czekał na wysokiego jegomościa z wąsami, po grubjańsku obszedł się z baronem, a nawet i sam Canolles poznał dopiero płeć nieznajomego po małej rękawiczce, przypadkiem znalezionej.
Z tem wszystkiem należy jednak przeszkodzić baronowi.
Wtedy, uzbroiwszy się w całą swą odwagę, powróciła do księcia, który dopiero co kazał odejść oberżyście, obsypawszy go pochwałami i wydawszy mu kilka rozkazów.
— Co to za nieszczęście — powiedziała Nanona — że trzpiotostwo tego szalonego barona, pozbawi go zaszczytu, jakim go książę chciałeś obdarzyć!... Gdyby tu był, jego przyszłość byłaby ustaloną; z powodu zaś odjazdu, wiele może stracić.
— A jeśli go znajdziemu?... — rzekł książę.
— O!... to być nie może — powiedziała Nanona — przecież mu idzie o kobietę, nie prędko on wróci.
— No! cóż każesz mi zrobić, moja kochana? Jak mam naprawić to nieszczęście?... — spytał książę — młodość szuka rozrywek: Canolles młody, lubi zabawy.
— Ależ ja jestem od niego starszą i rozsądniejszą, sądzę więc, że należałoby położyć tamę jego niewczesnej radości.
— Jakaż to gniewliwa siostra!... — zawołał książę.
— Być może, że baron w pierwszej chwili gniewałby się na mnie — powiedziała Nanona — lecz później niezawodnie by mi podziękował.
— A więc mów, co chcesz czynić?... Jeśli już masz jaki plan, gotów jestem wykonać go.
— Chciałeś go posłać do królowej z jakąś pilną i ważną wiadomością?
— Tak, lecz cóż, kiedy go niema.
— Trzeba posiać kogo, żeby go dogonił; a ponieważ jedzie do Paryża, sprawa ta w części już nawet załatwioną zostanie.
— Prawdę mówisz.
— Ja to biorę na siebie i Canolles otrzyma rozkaz dziś wieczorem, a najpóźniej jutro rano. Ręczę za skutek.
— Lecz kogóż posłać?...
— Czy potrzebny ci Courtauvaux?
— Wcale nie.
— Pozwól mi go więc posłać za baronem z poleceniami.