Strona:PL Dumas - Wilczyce T1-4.djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A! A! — zawołał podprefekt.
Papier, który trzymał w ręku, był połową przedartego przez środek listu. Na stronie odwrotnej podprefekt wyczytał co następuje:
..........argrabio
..........muję w tej chwili wiadomość
..........ta, na którą czekamy
..........w Beaufays 26-go wieczorem
..........oficerowie Pańskiej dywizyi
..........przedstawieni księżnej.
..........w pogotowiu.
..........szacunku
..........O U X.
— Do dyabła! — rzekł podprefekt — —to poprostu zawiadomienie o powstaniu; łatwo bowiem bardzo domyślić się tego, czego tu brak.
— Niesłychanie łatwo — rzekł generał.
Poczem, głosem przyciszonym, dodał:
— Może nawet za łatwo.
— I cóż mi pan opowiadał o przebiegłości tych ludzi? — spytał podprefekt. — Ależ przeciwnie, ich naiwność wprawia mnie w zdumienie.
— Niech pan poczeka! — rzekł Dermonocurt; — to nie wszystko.
— A!
— Pożegnawszy się z moim handlarzem owsa, zaczepiłem żebraka, nawpół idyotę. Mówiłem mu o Panu Bogu, o jego świętych, o Matce Boskiej, o gryce, o zbiorze jabłek... zwracam pańską uwagę, że jabłonie kwitną dopiero... i nakoniec zapytałem go, czy zechce nam służyć za przewodnika, i zaprowadzić nas do Loroux, gdzie,