Strona:PL Dumas - Wilczyce T1-4.djvu/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zaledwie przeszedł przez próg, Aubin przydreptał na swoich drewnianych nogach do Jana Oullier’a.
— Zrobiłeś głupstwo — rzekł po cichu.
— A cóż trzeba było zrobić?
— Zaprowadzić go do Ludwika Renaud’a, albo do Gaspiard’a; byliby go kupili.
— Kogo? tego nędznego zdrajcę?
— Mój Janie, w r. 1815, gdy byłem wójtem, pojechałem do Nantes, tam widziałem człowieka, który się nazywiał *** i był wówczas albo niegdyś ministrem i słyszałem jak powiedział dwie rzeczy, a ja je sobie zapamiętałem pierwsza to, że zdrajcy tworzą i niszczą cesarstwa, druga, że zdrada jest jedyną rzeczą na tym świecie, której się nie mierzy miarą tego, kto ją popełnia.
— Cóż mi radzisz teraz?
— Iść za nim i nad nim czuwać.
Jan Oullier zastanowił się.
Poczem po chwili wstał i rzekł:
— Zdaje mi się, dalibóg, że może masz słuszność.
I wyszedł zafrasowany.




VIII.
Jarmark w Montaigu.

Wzburzenie umysłów’ na zachodzie Francyi nie zaskoczyło rządu znienacka. Powstanie, które obejmowało taką obszerną przestrzeń, spisek, który uknuło tylu ludzi, nie mógł pozostać długo tajemnicą.
Daleko wcześniej, niż księżna de Berry ukazała się na wybrzeżach Prowancyi, wiedziano w Paryżu o ruchu, jaki się przygotowywał; zarządzono szybkie i ener-