Strona:PL Dumas - W pałacu carów.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przybyłem do Petersburga, aby tu zastać nauczycielem...
Pan, prawdopodobnie, też tu po to przyjechał? W przeciwnym razie dałbym mu doskonałą radę: wrócić bezzwłocznie do Francji!
— Dlaczego?
— A dlatego, że ostatni jarmark nauczycieli w Moskwie wypadł bardzo źle!
— Jarmark nauczycieli? — zapytałem zdumiony.
— Tak, panie, alboż pan nie wiesz, ze ten nieszczęsny Le Duc stracił w tym roku połowę swego majątku?
— Panie, — zwróciłem się do swego sąsiada po prawej stronie, — niech mi pan nie odmówi wyjaśnienia, kto jest ten Le Duc?
— Nadzwyczajnie czcigodny restaurator, który równocześnie utrzymuje kantor wszelkiego rodzaju nauczycieli. Ci są u niego na całkowitem utrzymaniu, on zaś taksuje ich zgodnie z ich zaletami. W czasie Wielkanocy i podczas Bożego Narodzenia, kiedy wszyscy dostojnicy i bogacze rosyjscy przybywają do stolicy, Le Duc otwiera swój kantor, wyrabia posady swym nauczycielom i w ten sposób zwraca sobie wszystkie wydatki wyłożone na ich utrzymanie, i nawet zarabia jeszcze od nich za pośrednictwo... Otóż, mój panie, w bieżącym roku jedna trzecia jego nauczycieli została bez posad, a prócz tego zwrócono mu jeszcze szóstą część tych, których wysłał był na prowincję. Nieszczęsny człowiek, jest dziś zrujnowany doszczętnie!
— Och, biedny!
— Otóż, widzi pan sam teraz, — ciągnął nauczyciel, — że jeśli pan przybył tu w charakterze guwernera, to wybrał pan bardzo zły moment, ponieważ nawet przybysze z Tours, którzy mówią najpiękniej