ła wiele do opowiedzenia poczciwej przełożonej o światowych zwyczajach dworu francuskiego, dziwnie nie licujących z krańcową dewocyą króla; roztoczyła więc skandaliczną kronikę z życia panów i pań dworskich, których nazwiska doskonale znane były przełożonej; wspomniała też zręcznie o miłostkach królowej z księciem Buckinghamskim — i wogóle mówiła jak najwięcej, aby i słuchającą skłonić do mówienia.
Przełożona słuchała tego wszystkiego w milczeniu i uśmiechała się. Milady zaś, widząc, że sprawy te bardzo ją zajmują, cały szereg osób przedstawiwszy w swem opowiadaniu, zwróciła wreszcie rozmowę na kardynała.
Jedno wszakże przeszkadzało tu jej bardzo: nie wiedziała, czy przełożona jest stronniczką króla, czy kardynała, — mówiła więc z wielkiem umiarkowaniem. Ale przełożona milczała z jeszcze większem umiarkowaniem, zadowalniając się jedynie kornem schyleniem głowy, gdy nowoprzybyła wymieniała nazwisko Jego Eminencyi. Wobec tego milady przyszła do wniosku, że, jeżeli nie zdoła tu przeprowadzić jakiej intrygi, zanudzi się w klasztorze na śmierć. Postanowiła więc odważyć się wreszcie na jakieś śmielsze słowo, aby się tym sposobem dowiedzieć, czego może się trzymać nadal. Dla przekonania się zaś, do jakich granic sięga dyskrecya poczciwej zakonnicy, zaczęła, najpierw bardzo ogródkowo, potem coraz wyraźniej, obmawiać kardynała, opowiadając o miłostkach jego z panią d’Aiguillon, z Marion de Lorme i z innemi paniami, znanemi ze swobodnego życia.
Przełożona słuchała z coraz większą uwagą, ożywiała się i uśmiechała.
— Dobrze! — pomyślała milady; — znajduje przyjemność w mojem opowiadaniu. Jeżeli zatem jest nawet stronniczką kardynała, to w każdym razie nie fanatyczną.
Opowiedziała następnie, jak kardynał prześladuje swoich wrogów, przyczem przełożona żegnała się z przestrachem, nie potakując, ani też przecząc.
Utwierdziło to milady w przekonaniu, że zakonnica jest raczej stronniczką króla, niż kardynała. Poczęła więc
Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/802
Wygląd
Ta strona została przepisana.