Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/765

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Tak jest — odpowiedziała milady, — lordowi Winterowi. Teraz pojmujesz już wszystko, nieprawdaż? Buckingham prawie przez rok cały przebywał poza granicami Anglii. Na tydzień przed jego powrotem lord Winter zmarł nagle, a ja zostałam jedyną jego spadkobierczynią. Jaka była przyczyna jego śmierci?... Bóg, który wie wszystko, wie i to zapewne; ja nie obwiniam nikogo...
— Och! jakież to piekło, jakie piekło! — wołał Felton.
— Lord Winter umarł, nie powiedziawszy nic swemu bratu. Straszliwa tajemnica miała pozostać ukrytą przed wszystkimi, dopókiby, jak piorun, nie spadła na głowę winnego. Opiekun twój niechetnem patrzył okiem na małżeństwo swego starszego brata z ubogą dziewczyną. Czułam to dobrze, że nie mogę spodziewać się opieki u człowieka, zawiedzionego w nadziejach otrzymania spadku; wyjechałam wiec do Francyi, zamierzając przepędzić tam resztę swego życia. Że jednak całe moje mienie znajduje się w Anglii, a komunikacya z powodu wojny jest utrudniona, zaczęło mi brakować wszystkiego, i oto byłam zmuszona wrócić tutaj.
— Poto, by cierpieć dalej — rzekł Felton.
— Buckingham dowiedział się widocznie, że wracam; wezwał wiec do siebie lorda Wintera, już i tak względem mnie uprzedzonego, i oświadczył mu zapewne, że jego bratowa jest nierządnicą, kobietą napiętnowaną... Czysty i szlachetny głos mego męża nie mógł się już odezwać w mojej obronie. Lord Winter, uwierzywszy we wszystko, co mu powiedziano, i to tem łatwiej, że łączył się z tem jego własny interes, kazał mię uwięzić, sprowadzić tutaj i powierzył tobie straż nademną. Resztę już wiesz: pojutrze spełni się wyrok, skazujący mię na wygnanie, na deportacye; pojutrze wtrącą mię pomiędzy zbrodniarki... Och! spisek dobrze został uknuty, padstęp zręcznie obmyślony! Czci mojej nie odzyskam już nigdy... Widzisz zatem, Feltonie, że śmierć moja jest nieunikniona... Daj mi ten nóż, Feltonie! — prosiła, wyciągając dłoń ku niemu.
Ale przy tych słowach, jak gdyby z nerwowego wyczerpania, milady osunęła się słaba i omdlewająca w ramiona młodego oficera, który, przejęty do głębi całą tą