Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/463

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jawił się tak dziwny uśmiech, że d’Artagnan, zauważywszy to, został jakgdyby zmrożony.
Brat jej nie widział tego, gdyż, pociągnięty w tej chwili za kaftan przez małpkę, ulubienicę milady, odwrócił się w stronę napastniczki.
Milady zaś rzekła natychmiast z całą uprzejmością, zdającą się przeczyć objawom niezadowolenia, jakie d’Artagnan dopiero co zauważył:
— Witam pana! Pozyskałeś pan dzisiaj wieczyste prawo do mojej wdzięczności.
Anglik opowiedział cały przebieg starcia, nie pomijając ani jednego szczegółu, a milady słuchała go z największem zajęciem. Łatwo jednak można było dostrzedz, mimo wysiłku, z jakim starała się ukryć swe wrażenia, że opowiadanie to nie sprawia jej bynajmniej przyjemności; ponsowiała od chwili do chwili, a mała nóżka poruszała się niespokojnie pod skrajem sukni.
Lord de Winter nie widział tego. Gdy nareszcie skończył opowiadać, podszedł do stołu, gdzie na tacy postawiła służba flaszkę wina hiszpańskiego, nalał dwa kielichy i uprzejmym gestem zaprosił d’Artagnana, aby wychylił je z nim razem.
D’Artagnan wiedział, że odmową mógłby obrazić Anglika, więc zbliżył się do stołu i ujął kielich w rękę, ani na chwilę jednak nie tracąc z oczu milady, której główka, odbita w tej chwili w zwierciadle, mieniła się dziwnemi uczuciami. Teraz, gdy sądziła, że nikt na nią nie patrzy, wyraz jakiegoś okrucieństwa zeszpecił jej rysy; pięknymi ząbkami zaś szarpała z gniewem chusteczkę.
Wtem do pokoju weszła przystojna pokojówka, którą d’Artagnan już poprzednio zauważył, i szepnęła po angielsku kilka słów do lorda Wintera. Anglik, wytłómaczywszy się przed gościem ważnością powołujących go spraw, poprosił następnie siostrę, by usprawiedliwiła go również przed nim, i pożegnawszy d’Artagnana uściśnięciem dłoni, wyszedł.
D’Artagnan zwrócił się do milady, której oblicze z zadziwiającą szybkością przybrało znów łagodny i miły wyraz, i wśród rozmowy zauważył jedynie ślady minionego jej gniewu w postaci krwawych plamek na trzy-