Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/462

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wchodząc obecnie do jej domu, pragną przedewszystkiem wyświetlić, jaką rolę odgrywa ona na dworze królewskim.
— Do licha! nietrudno przecie odgadnąć jej rolę chociażby na podstawie tego, co mi opowiedziałeś. Jest ona niewątpliwie powiernicą kardynała, kobietą, która wciągnie cię w zasadzkę, co w najlepszym razie przypłacisz własną głową.
— Do dyabła! zdaje mi się, drogi Atosie, że widzisz wszystko w zbyt czarnych kolorach...
— Nie ufam kobietom, mój kochany, a zwłaszcza kobietom jasnowłosym. Trudno! zapłaciłem już drogo za to doświadczenie. A milady ma jasne włosy, jak mówiłeś?
— Jest najcudniejszą blondynką, jaką można spotkać na świecie.
— Biedny mój d’Artagnanie — rzekł Atos.
— Nie obawiaj się; pragnę wyświetlić tę sprawę, a skoro tylko dowiem się tego, o co mi chodzi, usunę się od niej bezzwłocznie.
— Wyświetlaj zatem — oświadczył flegmatycznie Atos.
Lord Winter przybył o oznaczonej godzinie, — że zaś Atos na chwilę przedtem usunął się do przyległego pokoju, zastał więc d’Artagnana samego i natychmiast zabrał go z sobą.
Przed domem oczekiwała kareta, zaprzężona w dwa pyszne rumaki, które szybko zawiozły ich na Plac Królewski.
Pałac lady Claric odznaczał się niezwykłym przepychem. Aczkolwiek zamieszkali w Paryżu Anglicy z powodu wojny bądź wyjechali, bądź też przygotowywali się do wyjazdu, milady, przeciwnie, odnawiała właśnie w tym czasie pałac, co dowodziło, że ogólny reskrypt, wydalający Anglików, jej nie dotyczył wcale.
— Widzisz przed sobą — mówił lord Winter, przedstawiając siostrze d’Artagnana — młodzieńca, w którego ręku znajdowało się moje życie. A jednak nie skorzystał z nastręczającej się sposobności, chociaż byliśmy nieprzyjaciółmi podwójnie, bo po pierwsze zelżyłem go, powtóre jestem Anglikiem. Podziękuj mu zatem, pani, jeżeli żywisz dla mnie uczucie przyjaźni.
Milady zmarszczyła lekko brwi, i po czole jej przemknęła zaledwie dostrzegalna chmurka, a na ustach po-