Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/405

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wiony d’Artagnan. — Mów mi natychmiast, co się stało z Atosem!
— Otóż, cofając się i walcząc dalej, jak to już jaśnie panu mówiłem, trafił na drzwi, wiodące do piwnicy. Ponieważ zaś były otwarte, schronił się tam, przekręcił klucz w zamku i zabarykadował się wewnątrz. Stamtąd nie mógł już umknąć, więc pozostawiono go w spokoju.
— Tak — rzekł d’Artagnan, — nie zależało im na tem, aby go zabić; chciano go tylko uwięzić.
— Wielki Boże! uwięzić? Ależ on sam się, jaśnie panie, uwięził! przysięgam panu! Przedtem zaś uczynił straszne spustoszenie: jednego człowieka zabił na miejscu, a dwóch innych ciężko poranił. Zabitego i obu rannych zabrali ich towarzysze, i nie wiem, co się później z nimi stało. Co do mnie, to odzyskawszy przytomność, udałem się do pana gubernatora, opowiedziałem mu wszystko, co zaszło, i zapytałem, co mam uczynić z więźniem. Ale pan gubernator zrobił taką minę, jakby spadł z księżyca, i oświadczył mi, że nie wie nic zgoła o całej tej sprawie i że rozkazy, jakie otrzymałem, nie pochodziły od niego. Co więcej, zagroził mi gubernator, że każe mię powiesić, gdybym się ośmielił twierdzić wobec kogoś, że i on był zamieszany w tę sprawę. Widocznie pomyliłem się i zatrzymałem kogoś innego, podczas gdy ten, kogo należało uwięzić, umknął.
— Ale pytam, co się dzieje z Atosem? — zapytał podniesionym głosem d’Artagnan, którego niecierpliwość spotęgowała się jeszcze, gdy usłyszał o niedbałości władz w tej sprawie. — Mów mi, gdzie jest Atos!
— Ponieważ pragnąłem jak najrychlej naprawić niesprawiedliwość, popełnioną względem więźnia — opowiadał dalej oberżysta, — pospieszyłem natychmiast do piwnicy, aby go uwolnić. Ach! panie! to nie człowiek, to dyabeł wcielony ten pan Atos! Kiedym mu zaproponował wypuszczenie na wolność, posądził mię, że zastawiam na niego sidła, i oświadczył, że, wyjdzie z piwnicy pod pewnymi warunkami. Zgodziłem się na to z pokorą, bo stało się jasnem, że, podnosząc rękę na muszkietera Jego Królewskiej Mości, naraziłem się na smutne następstwa. Odpowiedziałem tedy, że przyjmę wszystkie