Strona:PL Dumas - Towarzysze Jehudy.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
II.
Przysłowie włoskie.

Jakkolwiek jednak dwa uczucia, które wskazaliśmy właśnie, były uczuciami przeważającemi, niemniej nie objawiały się u wszystkich w jednakim stopniu. Odcienie stopniowały się według płci, według wieku, charakteru, powiemy nawet, że według stanowiska społecznego słuchaczów.
Handlarz wina, Jan Picot, głównie zainteresowany w zajściu, jakie się odbyło, poznawszy od pierwszego rzutu oka po stroju, po broni i po masce jednego z ludzi, z którymi miał do czynienia dnia poprzedniego, zrazu osłupiał na jego widok; poczem stopniowo, dowiadując się o przyczynie wizyty, jaką mu składał tajemniczy bandyta, pan Picot wpadł z osłupienia w radość, przechodząc przez wszystkie odcienie pośrednie, jakie dzielą te dwa uczucia. Jego własny worek złota leżał przy nim i rzekłbyś, iż nie śmie go dotknąć: może obawiał się, że w chwili, gdy wyciągnie po niego rękę, worek ten zniknie, jak znika złoto, które znajdujemy nieraz we śnie i które ulatnia się, zanim zdążymy otworzyć oczy, w okresie tej stopniowanej jawy, jaka dzieli głęboki sen od zupełnego przebudzenia.
Otyły jegomość z dyliżansu i jego małżonka okazali, podobnie jak ich towarzysze podróży, szczery a wielki przestrach. Siedząc po lewej stronie Jana Picota, na widok bandyty, zbliżającego się do handlarza wina, jegomość ów w złudnej nadziei utrzymania należytej odległości między sobą a towarzyszem Jehudy, cofnął krze-