Strona:PL Dumas - Towarzysze Jehudy.djvu/450

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Bourrienne spojrzał na dziedziniec.
— Tak, generale.
— No, to bądź gotów. Jedziemy razem.
— Jużem gotów, generale. Tylko wezmę surdut i kapelusz.
— No, to jedźmy — powiedział Bonaparte i zszedł na dół, a za nim podążał Bourrienne.
Lokaj otworzył drzwiczki powozu. Bonaparte wskoczy!
— Dokąd jedziemy, generale? — zapytał Bourrienne.
— Do Tuileries — odparł Bonaparte.
Bourrienne, zdziwiony bardzo, powtórzył rozkaz i zwrócił się do pierwszego konsula, jakby pytając o wyjaśnienie. Ten jednak tak był pogrążony w zamyśleniu, że sekretarz nie uważał za stosowne wyrywać go z tego zamyślenia.
Konie pomknęły galopem. Tak zwykle jeździł Bonaparte.
Pałac Tuileries, w którym mieszkał Ludwik XVI po wypadkach w dniu 5 i 6 października, w którym kolejno zasiadali: Konwencya i Rada pięciuset, był spustoszony i opuszczony od 18 brumaire’a.
Od czasu 18 brumaire’a Bonaparte nieraz oglądał ten starożytny pałac królewski, ale nie chciał dawać do myślenia, że przyszły król mógł mieszkać w pałacu straconych królów.
Bonaparte przywiózł był z Włoch wspaniałe popiersie Juniusa Brutusa. Pod koniec listopada pierwszy konsul polecił republikanowi Davidowi umieścić to popiersie w galeryi w Tuileries.
Czy można było przypuszczać, że David, przyjaciel Marata, przygotowywał siedzibę dla przyszłego cesarza