Strona:PL Dumas - Towarzysze Jehudy.djvu/442

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Konduktor! wołali oficerowie — do stu piorunów! otwieraj drzwiczki.
— Panowie — odezwał się Montbar — zbliżając się do karetki. — Nic się wam złego nie stanie. Chcemy tylko pieniędzy rządowych. Konduktorze, dawaj te pięćdziesiąt tysięcy, ale prędko!

Dwa strzały były odpowiedzią oficerów.

Dwa strzały były odpowiedzią oficerów, którzy usiłowali wydostać się przez okno karetki.
Rozległ się okrzyk.[Widocznie jeden strzał kogoś dosięgnął. W tej-że chwili błysnęło na drodze.
Pułkownik jęknął i obsunął się na Rolanda. Był martwy.