Strona:PL Dumas - Towarzysze Jehudy.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Złoto jest ziemią, zamienioną na monetę, ziemią ruchomą, zamienną, przenośną, podzielną, niejako uduchowioną.
Dopóki ziemia nie miała swej przedstawicielki w złocie, człowiek, podobnie jak bóg Terminus, miał nogi uwięzione w ziemi. Niegdyś ziemia panowała nad człowiekiem; dzisiaj zaś człowiek panuje nad ziemią.
Ale, należało złoto wydobyć stamtąd, gdzie było; a było ukryte stokroć głębiej, niż w kopalniach Chili lub Meksyku.
Złoto było u Żydów i w kościołach.
Dla wydostania go z tej podwójnej kopalni potrzebny był więcej, niż król, potrzebny był papież.
Dlatego to Filip Piękny, ten wielki pochłaniacz złota, postanowił mieć własnego papieża.
Po śmierci Benedykta XI odbyło się konklawe w Peruży; kardynałowie francuscy mieli w niem przewagę.
Filip Piękny upatrzył sobie arcybiskupa z Bordeaux, Bertranda de Gota, i wyznaczył mu schadzkę w lesie, w pobliżu Saint-Jean d’Angely.
Bertrand de Got stawił się skwapliwie na wezwanie.
Król i arcybiskup wysłuchali mszy, a w chwili podniesienia poprzysięgli sobie, na tego Boga, którego chwalili, tajemnicę bezwzględną.
Bertrand de Got nie wiedział jeszcze, o co chodzi.
— Arcybiskupie — rzekł Filip Piękny po mszy — gdy zechcę, zrobię cię papieżem.
Bertrand de Got, nie czekając, rzucił się do nóg królowi.
— Cóż mam uczynić? — zapytał.
— Przyznać mi sześć łask, których od ciebie zażądam — odparł Filip Piękny.