Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/716

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przyjaciół, wezwij pomocy ich worka. Przykro mi, że jestem tak wymagającą, lecz wkrótce wyjeżdżamy, mój Rogerze. Nawet tylko na moje usilne nalegania, Jego Ekscellencyja Mehemet-Riza-Beg został tak długo, dopóki twój ślub nie został zawarty.
— Za dwie godziny! za dwie godziny! — zawołał Roger; — lecz to niepodobna, zaczekaj przynajmniej do jutra rana.
— Nie zaczekam ani minuty.
— Skoro tak, rób sobie co chcesz.
— Bardzo dobrze; wejdę tedy do domu, udam się do naszego pokoju, i będę tam czekała na ciebie. Angola, — mówiła daléj zwracając się do murzynka i zabierając się wysiąść: — otwórz drzwiczki, chcę wyjść.
Murzynek położył rękę na klamce u drzwiczek: Roger zatrzymał Sylwandirę.
— Lecz pamiętaj na następstwa.
— Dla ciebie tylko złe być mogą. Me-