Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/547

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na spoczynek. Roger udał tylko, że się rozbiera, lecz położy! się w ubraniu. Zapewnie hrabia tak samo uczynił. Wkrótce obaj zaczęli chrapać tém lepiéj, że żaden z nich nie spał.
Około północy, hrabia podniósł się na łóżku i zaczął piłować ostatnią kratę. Ta robota trwała prawie godzinę. Potem wstał, poszedł do komina, wlazł na ławkę i rzekł:
— Już gotowe.
Głos z komina odpowiedział kilka słów, których Roger nie mógł znowu dosłyszeć, lecz które zdawały się trafić w przekonanie hrabiego, gdyż odrzekł:
— Dobrze! bardzo dobrze!
Potém hrabia zeszedł z ławki i rzucił się na łóżko.
Pół godziny upłynęło.
Wtedy hrabia wstał, poszedł do drzwi i zapewniwszy się, że wszystko spokojne wewnątrz więzienia, pozostał przez chwilę