Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/543

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nadstawił przeto ucha i poznał, że to był odgłos tarcia pilnika i pochodził od strony okna, pod którém stało łóżko hrabiego d’Olibarus. Wtedy nie przerywając oddechu, któremu owszem starał się nadać całą regularność i spokojność snu, otworzył jedno oko i skierował spojrzenie ku oknu, które pomimo ciemności nocy, wpuszczało zawsze rodzaj światła, które rozlewało się około niego. Zrazu Roger nic nie spostrzegł; lecz gdy wzrok jego powoli przyzwyczaił się do ciemności, ujrzał hrabiego d’Olibarus klęczącego na łóżku i piłującego kraty okna.
Można sobie wyobrazić podziwienie Rogera. To téż pozostał przez kilka chwil bez oddechu. Natychmiast hrabia nie słysząc już oddychania, zatrzymał się. Roger pomiarkował że był uważany, przewrócił się przeto parę razy w łóżku, ziewnął, pomruknął kilka wyrazów bez związku, jakby przez sen, i zdawał się zasypiać.