Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/517

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zto z kufra, gdzie zamknięta była jego bielizna, wszystko co tylko dało się podrzeć i skręcić w powróz; położył to wszystko na łóżku, i aby nie tracić czasu, podłożył pod drzwi kupę węgli, które rozżarzyli poczém zaczął robić rodzaj sznurowéj drabiny, z podartych w pasy prześcieradeł, oraz z koszuli chustek, które mocno poskręcał.
Tymczasem rozżarzone węgle dokonywały swojego dzieła, przyczém okropny dym napełniał pokój, nie wychodząc na zewnątrz, gdyż szczęściem wiatr wiał od strony okna; lecz więzień byłby się nieochybnie udusił, gdyby kiedy niekiedy nie nabierał świeżego powietrza, wychylając głowę za kraty okna. Noc była zupełnie ciemna, i stosowna do wykonania tak zuchwałego przedsięwzięcia.
Roger słyszał jedynastą i w pół do dwunastéj.
Nareszcie około północy, otwór wypa-