Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/484

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

szczym łoskotem. Zdawało mu się, że od téj chwili dopiéro był istotnie więźniem; rzucił się na ławkę i wlepił w te drzwi oczy, które potrochu napełniły się łzami.
Roger pomyślał o rodzicach, o przyjaciołach, o Bogu.
Wówczas wszystkie historyje więźniów, okropniejsze w owéj epoce, niż w każdéj innéj, przyszły mu na myśl: Bassompierre, więziony przez lat dziesięć w Bastylii; Lauzun trzymany przez trzynaście lat w Pignerol; Fouquet znajdujący się żywy czy umarły, nie wiadomo gdzie. Widział w swojéj wyobraźni wszystkich tych panów, którzy zniknęli, porwani nocną porą: Mattioli’ego, Żelazną Maskę i tego nawet człowieka którego widział wczoraj, a który znajdował się już w więzieniu od lat dziesięciu. Prawda, że wszyscy ci ludzie cóś Zawinili: Bassompierre probował walczyć przeciwko Richelieu’mu; Lauzun skompromitował wnuczkę Henryka IV,