Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/447

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ny naprzód. Ja, która jako kobiéta powinnam mieć nieco więcéj przywilejów, powracam do Paryża i uwiadamiam cię w dwie godziny późniéj.

„Sylwandira.”

„Możesz jechać daléj lub powrócić, jak ci się podoba. Wiész, że mam ojca i dom w Paryżu.
— Drwi sobie ze mnie, — rzekł Roger; — lecz zapłaci mi za to. Ah! Cretté! miałeś słuszność, nie jestem już panem u siebie; jeszcze zobaczemy!