Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/432

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wandira nie miała ich wcale, gdyż nie można nazwać znajomościami sędziów radzców i adwokatów, którzy bywali w domu pana Bouteau. Roger zawiadomił przeto tylko Cretté’go, d’Herbigny’ego, Clos-Renaud’a i Chastellux’a, że powrócił z żoną do Paryża, że obiadowali codziennie o drugiéj i przyjmowali co wieczór o ósméj.
Pani d’Auguilhem doskonale czyniła honory domu i podobała się powszechnie.
Pierwszego wieczora, margrabia de Cretté pociągnął Rogera na osobność, i zapewniwszy się że ich nikt nie słyszy:
— Mój kochany kawalerze, — rzekł, — pragnę abym nigdy nie był wyłączony z twojego domu...
— Jakto! wyłączonym z mojego domu, — przerwał Roger, — co mówisz?
— Mój kochany, jesteś młody, — rzekł Cretté, — masz serce czyste i niewinne, dowiedz się przeto jednéj rzeczy, to jest, że jeżeli przyjaciele żony są zawsze przy-