Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/423

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— To wiém, — rzekł Roger.
— Posag, który zresztą, mówił daléj pan teść, — znajdziesz po mojéj śmierci znacznie powiększony; a potém, byłem pewny, że moja córka nie wyjdzie za którego z tych prowincyjonalnych szlachciurków posiadających tylko płaszcz i szpadę, albo za jakiego zbankrutowanego kupca.
— Znałeś pan więc majątek pana de Beuzenois?
— Co do grosza, mój zięciu; tam wszystko przeliczyłem.
— Lecz czyliż nie było u dworu żadnego szlachcica, któryby wart był tyle co ja?
— Znalazłby się zapewnie, lecz nie prowadziłby procesu, któryby mi go oddał z związanemi rękoma, przytém majątki dochodzące półtora milijona liwrów, są rzadkie nawet u dworu. Zresztą mówiłem zawsze, że wyposażę córkę piérwszą ważniejszą sprawą, jaka mi wpadnie pod