Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/292

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Trochę.
— Kto cię uczył?
— Mój ojciec.
— Do djabła! tedy nie musisz umiéć wielkich rzeczy.
— Zdaje mi się, że będę mógł się bronić.
— Gdybyś umiał robić szpadą tak, jak jeździsz konno?
— Sądzę, że jestem jednakowo mocny w obu tych ćwiczeniach.
— Doprawdy?
— Bez wątpienia, lecz biłem się tylko na florety.
— Nie wiész tedy, czy potrafisz bić się na ostre.
— Wiém tylko, że się bić będę, i to nie ustępując ani na krok, przyrzekam ci.
— Ah! jeżeli mi to przyrzekasz, — rzekł margrabia, — jestem zupełnie spokojny.
— Przyrzekam.
— Bardzo dobrze.