Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/273

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sięć minut miał trzysta luidorów przed sobą.
Powiédzmy, że jeżeli obawa kawalera była wielką, radość jego była szaloną.
Dano znać, że obiad był gotów. D’Anguilhem podziękował w duszy niebu, że zasłało mu tę sposobność wstania od stołu. Cretté dojrzał poruszenia radości, jakkolwiek nieznaczném ono było.
— Kawalerze, — rzekł margrabia, — chciałbyś w nas wmówić, że wygrana czyni cię dowcipnym i wesołym, a to jest skromność z twojéj strony; lecz ja, który cię znam, założę się, że wystawisz wygrane trzysta luidorów przeciw d’Herbigny’mu, który już zdaje mi się przegrał cztérysta, na piérwsze dwadzieścia jeden, jakie wam przyjdzie do ręki.
To powiedziawszy, spojrzał w znaczący sposób na Rogera.
Roger pojął, że trzeba było pokazać się szlachcicem, i poświęcić tę zaimprowizo-