Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Zapewnie trzy lub cztéry dni.
— Trzy lub cztéry dni! — rzekł Roger, — niestety, tak długo!
— A gdy byłeś w przekonaniu, że już wcale nie zobaczysz, zdaje mi się, że to było daleko dłużéj.
— To téż, — rzekł Roger, — chciałem zostać Jezuitą.
— Tak, tak, mój panie, — rzekł baron, — jesteś człowiek pełen pomysłów, wiém o tém; dla tego téż postanowiliśmy korzystać z tego.
— A to jak, mój ojcze?
— Dowiesz się w Anguilhem.
Nie mogąc wydobyć wyjaśnienia tych ciemnych dla siebie słów, kawaler za przykładem ojca wsiadł na konia, i ruszył i obaj ku domowi.
Rozumie się, że baron sam tylko pożegnał dobrego proboszcza, i że Roger nie dopominał się o zaszczyt dopełnienia z swojéj strony téj powinności.