Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dosyć spokojny na pozór, tak, że gdy poprosił ciotki, aby według ostatniéj obietnicy barona, zaprowadziła go na grób Konstancyi, nie tylko ani baron, ani ksieni nie czynili żadnéj trudności, ale nawet oboje postanowili iść z nim.
Cmentarz znajdował się wśród murów klasztornych. U bramy tego miejsca ostatniego spoczynku, tak jak u drzwi celi, Roger prosił, aby go zostawiono samego: boleść ma swoję religiją, łzy mają swoję wstydliwość. Roger wszedł więc sam na mały cmentarz.
Był to, jak we wszystkich klasztorach, czworobok otoczony arkadami wspartemi na kolumnach i zamykający niewielką przestrzeń ziemi porosłéj trawą i zapełnionéj mogiłami mniéj lub więcéj sterczącemi. Roger zbliżył się zwolna ku mogile świeżo usypanéj, przyciśniętéj kamieniem, na którym nie miano jeszcze czasu położyć napisu. Nie podobna było się omylić,