Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

przedstawiła się jego umysłowi, pokazała się uzasadnioną. W dzień Matki Boskiéj, odebrał od barona d’Anguilhem list, w którym zacny szlachcic wyczerpywał całą swoję loikę na przekonanie Rogera, że daleko użyteczniéj będzie skoro sześć tygodni przeznaczone na wakacyje obróci na pracę i wynagrodzenie straconego czasu, aniżeli gdyby miał przepędzić je w Anguilhem. Prawda, że baronostwo zrzekali się przyjemności oglądania swojego syna, z obawy, ażeby sąsiedztwo z Beuzerie, nie roznieciło w sercu kawalera miłości, którą miano za gasnącą, dla tego, że Roger przestał o niéj wspominać. Zresztą, dla osłodzenia ile możności chwil biédnego studenta, pozwolono aby ks. Dubuquoi odbywał z nim niekiedy przechadzki w okolicach Tours, a ponieważ nie wiedziano jak kawaler oszczędzał swojego majątku, polecono nauczycielowi, aby wydał mu z funduszów powierzonych jego zarządo-