Strona:PL Dumas - Sprawa Clemenceau T1-3.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pamiętał o nas. Moja siostra dała mi prześliczną bransoletkę.
„Proszę pisać do nas często i mówić co się dzieje w Paryżu. Nudzimy się niekiedy potężnie. Dowidzenia kochany mężusiu. — Przyjmij ucałowanie swej żoneczki,

„łzy.

„Sierpień 18...”

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

„Jakże to ślicznie z pańskiej strony pamiętać o moich urodzinach i przysłać mi kwiatek w liście odebrałam go z rana, w dniu w którym właśnie skończyłam rok czternasty. Otrzymałam różne upominki, ale żaden nie był mi tak miłym jak ten dowód pańskiej pamięci, Mama już teraz weselsza bo nasze interesa lepiej idą.
„Mama znalazła tu pewnego oficera, syna jakiegoś naszego krewnego, którego nie znałam wcale, a który jest ważną jakąś figurą przy Namiestniku. Bardzo dowcipny, ma przepyszne konie, przyrzekł że dobra nasze wrócone nam zostaną. Mama mi opowiadała, że mówił z nią o mnie, tak jakgdyby chciał się ze mną żenić; ale mama nie znajduje go dość bogatym. A jednak ma najmniej dwakroć sto tysięcy liwrów dochodu. Śliczna rzecz cóż kiedy moja biedna matka wiecznie marzy o tronie dla mnie. Ofiarował mi pierścionek. Prześliczny turkus, najbłękitniejszy jak tylko można, z bryancikami po obu stronach. Wart z pięćset franków bardzo mi w nim dobrze. Mama łączy panu prze-