Strona:PL Dumas - Pani de Monsoreau T3.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Rozdział IX
POCO KSIĄŻĘ DE GUISE PRZYBYŁ DO LUWRU

Za księciem de Guise szło wielu oficerów, dworzan i szlachty. za nimi postępował lud, mniej świetny, ale groźniejszy.
Tylko panowie weszli, lud pozostał za drzwiami.
Było to miejsce ludu, którego krzyki rozlegały się nawet wtedy, gdy de Guise znikł im z oczu.
Na widok tego wojska, składającego orszak paryskiego bohatera, straże pochwyciły za broń i rzucały na lud groźne spojrzenia, a nawet nieme wyzwania.
Książę de Guise zauważył postawę straży, dowodzonej przez Crillona: ukłonem powitał pułkownika, który stał na przedzie ze szpadą w ręce.
Lekceważenie jednego człowieka uderzyło księcia.
— A! to ty mój kuzynie?... — rzekł król. — Jakiż hałas sprawia twoje przybycie? sądziłem, że trąby się ozwały.
— Najjaśniejszy panie — odpowiedział książę —